Życie w Bronowicach Wielkich w latach 50. XX w.
Wyobraźcie sobie Bronowice Wielkie z lat 50. ubiegłego stulecia. To już nie jest wieś typowo rolnicza, ale jeszcze nie sypialnia Krakowa. To miejsce, gdzie czas płynął wolniej, a wspólnota sąsiedzka była niezwykle silna. Jak wyglądało życie mieszkańców w tym fascynującym okresie?
Codzienne życie i praca
Mieszkańcy Bronowic w większości zajmowali się rolnictwem. Pomimo bliskości miasta, dominowały małe, rodzinne gospodarstwa. Uprawiano zboża, ziemniaki i warzywa, a w zagrodach kwitło życie: hodowano kury, gęsi, krowy i świnie. O świcie słychać było pianie kogutów, a wieczorami rżenie koni. Część mieszkańców, szczególnie młodzi mężczyźni, pracowała już w krakowskich fabrykach i zakładach, dojeżdżając tramwajem lub rowerem. Kobiety zajmowały się domem i gospodarstwem, a często również tkały, szyły i haftowały, co pozwalało na dorobienie do domowego budżetu. Dzieci natomiast pomagały w polu i paśnikach, a po szkole rzucały się do swobodnej zabawy.

Ulice, które tętniły życiem
Ówczesne ulice Bronowic Wielkich były zupełnie inne od tych, które znamy dziś. Były to głównie nieutwardzone drogi, które po deszczu zamieniały się w błotniste trakty. Wzdłuż ulic, które często były obsadzone starymi lipami i topolami, stały drewniane chałupy i murowane domy, oparte na tradycyjnej, ludowej architekturze. Dachy z czerwonej dachówki, małe okna i starannie utrzymane ogródki, pełne malw, tworzyły niezwykle sielski krajobraz. Samochody były rzadkością, dominowały furmanki, rowery i piesi. Mimo trudności, życie w okolicy było bardzo towarzyskie. Na ławkach przed domami siedzieli starsi ludzie, a dzieci bawiły się w berka i chowanego, aż do zapadnięcia zmroku.
Czas na odpoczynek i rozrywkę
Wolny czas w Bronowicach Wielkich nie był wypełniony telewizją czy internetem, ale opierał się na tradycyjnych formach spędzania czasu. Wieczory spędzano na gawędach przy herbatce i domowym cieście. W domach wciąż często snuto nici i szyto, co było okazją do spotkań towarzyskich. Młodzi ludzie spotykali się na zabawach tanecznych w Parku Benisa (ul. Smętna). Popularne były również wspólne śpiewanie pieśni ludowych i opowiadanie starych legend i opowieści. W niedziele po mszy świętej, ulice wypełniały się ludźmi w odświętnych strojach, którzy przechadzali się, odwiedzali rodzinę i rozmawiali na świeżym powietrzu. Czas na zabawę kończył się zazwyczaj wraz z nadejściem tygodnia pracy.
Życie w Bronowicach Wielkich w latach 50. XX wieku było trudne, ale pełne ciepła i poczucia wspólnoty. To był czas, kiedy sąsiedzi znali się nawzajem, a życie toczyło się w naturalnym, wiejskim rytmie. Wiele się zmieniło, ale wspomnienia o tamtych czasach wciąż żyją w opowieściach najstarszych mieszkańców, tworząc unikalną historię tego miejsca.